Weekendowe zwiedzanie #4 – sobota

Ostatnio częstotliwość wpisów znacznie podupadła, ponieważ semestr zaczyna się rozkręcać, a moja znajomość rosyjskiego nie będzie lepsza bez nakładu czasu i pracy. Postaram się jednak wrzucać jakieś większe posty w stały odstępach ok. tygodnia, a jak się uda to jakieś krótsze informacje częściej.

Możliwe, że zastanowiła Was ta „czwórka” w tytule. Już wyjaśniam. Opowiem Wam teraz o ostatnim weekendzie, czyli już czwartym weekendzie w Rosji. Cała zamierzona początkowo chronologia wpisów poszła precz. 😛
A zapytacie „dlaczego?”. Otóż jestem pod tak Ogroooooooooooomnym wrażeniem tego, co zobaczyłam w sobotę, że nie jestem w stanie odłożyć pisania tego posta na później. Po prostu byłoby to zupełne nieporozumienie, bo ten weekend, a szczególnie sobota wieczór, myślę, że będzie jednym z najważniejszych wieczorów w czasie mojego pobytu w Rosji.

Nie trzymając Was już dłużej w niepewności przechodzę do rzeczy. 😛

Sobota 23.09.2017 r.

Dzień zaczął się zwyczajnie. Nie miałam żadnych planów zwiedzaniowych na ten dzień, bo miałam się spotkać z koleżanką (Sofia), by omówić projekt w Accessie na laboratorium. Rano dostałam od niej informację, że ona coś zacznie robić, podeśle mi część, a ja będę mogła kontynuować to co ona zaczęła i nie będziemy musiały się spotykać. Nawet bardzo się nie zdenerwowałam z powodu tej nagłej zmiany planów, co raczej do mnie niepodobne, ale uznałam, że i tak chciałam się trochę pouczyć, poogarniać. Zamiast spotkania z Sofią zaplanowałam, że pojadę do Ogólnorosyjskiego Centrum Wystawowego (ВДНХ (czyt. WDNH)), pozwiedzam, pooglądam, a potem pójdę na otwarcie festiwalu Circle of Light 2017 (Круг Cвета 2017), który po raz siódmy odbywa się w Moskwie.
O pokazie najpierw dowiedziałam się od Maxa, który w czwartek tylko napomknął przy mnie, że jest ten festiwal i warto zobaczyć. Potem w piątek na zajęciach z rosyjskiego (oh, pisanie niechronologicznie jest głupie, ale później wszystko wyjaśnię, w kolejnych postach) Pani powiedziała, że w sobotę jest „Круг Cвета” i poleca zobaczyć. W związku z tym napisałam do Markusa, czy nie chciałby się przejść, może Siergiej też będzie chętny. Pokaz odbywał się dosyć daleko od mojego akademika i zaczynał się o 20:00, a miał trwać do 21:15, czyli późno, ciemno itd. Staram się zachować w takich chwilach pewne zasady rozsądku i nie łazić po Moskwie późno wieczorem, daleko od zakwaterowania SAMA… Markus zapytał Siergieja, a sam powiedział, że jest zainteresowany. Także ustalone. 🙂
Po południu ok.15:00 pojechałam do ВДНХ.

Najpierw podeszłam do Pomnika Zdobywców Kosmosu (Монумент Покорителям космоса), pod którym znajduje się Muzeum Kosmonautyki (Музей космонавтики).

DSCN4816
Pomnik Zdobywców Kosmosu

A teraz trochę ciekawych informacji, których dowiaduję się przy okazji pisania tego posta. Pomnik został odsłonięty w siódmą rocznicę wystrzelenia Sputnika. Główny architekt Aleksandr Kuźmin Moskwy zdecydował, że niedaleko tego pomnika powstanie też pomnik Układu Słonecznego. Plac był opanowany przez dzieci oglądające planety. 😛

DSCN4822
Układ Słoneczny znajdujący się na placu przed Pomnikiem Zdobywców Kosmosu

 

ziemia moskwa
Ziemia, a ten złoty punkt, który wskazuję to oczywiście Moskwa 🙂

Następnie poszłam w kierunku ВДНХ. Tam przed wejściem grali i śpiewali Indianie. 🙂 Nawet mi się podobał ich występ. (Oni tam tak stali i grali chyba do 22:00 lub dłużej, bo jak wracałam do akademika to jeszcze tam byli.)

indianie
Indianie przed wejściem do ВДНХ

Następnie weszłam do ВДНХ. A tam niestety remonty. :/ Ale przeszłam kawałek dalej, a moim oczom ukazała się wspaniała Fontanna Zjednoczonych Narodów (Friendship of Nations, Фонтан Дружба народов (czyt. fontan drużba narodaw)).

fontanna
Fontanna Zjednoczonych Narodów

Jak się później dowiedziałam od Siergieja wokół fontanny jest 16 dziewczyn, które reprezentują 16 republik, które wchodziły w skład ZSRR do 1956 roku. Ze względu na dużą przyjaźń pomiędzy Rosją, Ukrainą i Białorusią w czasie powstawania pomnika, trzy dziewczyny reprezentujące te kraje stoją na czele fontanny, obok siebie – dziewczyna-Ukraina po jednej, a dziewczyna-Białoruś po drugiej stronie dziewczyny-Rosji.

Dookoła znajdują się pawilony wystawowe, między innymi te należące do poszczególnych republik ZSRR (niepotwierdzona informacja, tak mi się wydaje, tak wydedukowałam z opowiadania Siergieja, a pawilonów jest więcej niż republik).

DSCN4846
Pawilon nr 67 – Karelia

Wszystkich pawilonów jest 75. Ja zobaczyłam może ok.15-20 😛  Powyżej widzicie jeden z pawilonów, który jest w pobliżu Fontanny Zjednoczonych Narodów i jako jeden z kilku zwrócił moją szczególną uwagę. Jak teraz sprawdziłam należy on do autonomicznej republiki Karelii, która wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej.

Później poszłam pod pomnik Robotnika i Kołchoźnicy (Рабочий и колхозница (czyt. raboćij i kolhoznica)). Rzeźba przedstawia mężczyznę trzymającego młot i kobietę trzymającą sierp. Jak się później dowiedziałam (z Wikipedii :P) rzeźba jest wzorcem socrealizmu. Rosyjskie studio filmowe Mosfilm przyjęło ją jako swój symbol.

DSCN4872
Pomnik Robotnika i Kołchoźnicy

Gdy było ok.19:00 spotkałam się z Siergiejem przed wejściem do ВДНХ , Markus był na meczu piłki nożnej i nie był pewny, czy zdąży. Zdążył, ale był bardzo daleko od miejsca pokazu, dużo dalej niż ja z Siergiejem. Gdy mają tutaj miejsce takie wydarzenia to trzeba przychodzić odpowiednio wcześniej, bo razem z Tobą przychodzi tu MNÓSTWO ludzi, po drugie są bramki i policja, co tworzy niestety dodatkowe kolejki, a wszystko jest ogrodzone. Chciałabym jednak podkreślić, że jestem w stanie znieść te nieudogodnienia na rzecz tego, że prawdopodobieństwo tego, że wydarzy się coś złego jest zmniejszone, dzięki tej kontroli.
Nie mogę się oprzeć, by powiedzieć Wam parę słów o tej kontroli, bo to przekracza wszelkie moje dotychczasowe doświadczenia. Po pierwsze przy przejściu przez bramkę, taką jak na lotnisku, sprawdzana jest również zawartość plecaka/torebki. Tego dnia pani policjantka kazała mi otworzyć butelkę z wodą, a później z odpowiedniej odległości powąchała! :O Zanim jednak dotarliśmy do bramek szliśmy obok ogrodzenia, a tam stali policjanci, którzy mieli zapobiec przechodzeniu przez płot. Wyobraźcie sobie, że policjanci stali od siebie w odległości ok.1,5 m!!! Przez całą długość ogrodzenia, a uwierzcie nie jest to mały park!

Staliśmy kilkanaście metrów od stawu, za którym był rozstawiony ekran, na którym wszystko było wyświetlane. Z stawem znajduje się wieża telewizyjna Ostankino, która również brała udział w pokazie. Przy okazji wydarzenia wspomniano o tym, że wieża obchodzi w tym roku swoje 50 urodziny. 🙂 Nie widzieliśmy idealnie pokazu, ale nie mogę narzekać, bo widziałam praktycznie wszystko. I teraz pokaz…

Nie wiedziałam czego się spodziewać, miały być pokazy świetlne i fajerwerki (uznałam, że odbiję sobie pokaz fajerwerków z okazji Dnia Miasta – więcej info w kolejnych postach). Nie byłam jednak przygotowana na to, co zobaczyłam!!! :O :O :O
Nie wiem w jakiej kolejności opisać moje wrażenia, więc postaram się zachować kolejność moich myśli z tamtego wieczoru.

Na początku pokazu trochę gadali, powiedzieli o tych urodzinach wieży itd. itp.. Stoję, czekam, a potem zaczęło się wspólne odliczanie i zaczęło się NAJBARDZIEJ NIESAMOWITE SHOW ŚWIETLNO-MUZYCZNO-FAJERWERKOWE jakie dotychczas widziałam. Trochę przykro mi to pisać, ale Multimedialna Fontanna we Wrocławiu i Magiczna Fontanna nie mogą nawet stanąć do rywalizacji o najlepszy pokaz, Wrocław i Barcelona nie umywa się do tego, co zobaczyłam w sobotę w Moskwie. (Wybacz Wrocławiu! Wybacz ukochana Barcelono!) Być może dobrą robotę zrobiły tu fajerwerki. Nie wiem, ale było fantastycznie!!! Postaram się później wstawić jakieś filmiki na moją stronę na Facebooku. Bo przecież opisać lub opowiedzieć to, co się tam działo to niemożliwe, żadne słowa nie oddadzą piękna tego pokazu. Nawet te nagrane filmiki są marną namiastką pokazu. Najbardziej efektowne było chyba to, że fajerwerki wystrzeliwały z wieży! No meeega! 😀

IMG_20170923_212307.jpg
Круг Света – Circle of Light (widok przed i po pokazie otwarcia festiwalu)

Po kilku minutach oglądania przedstawienia, mówiąc szczerze, wzruszyłam się. Wzruszyłam się, że mam okazję oglądać takie wspaniałe wydarzenie, że dostałam taką możliwość, by tu przyjechać, że mogę tu być, że mogę zwiedzać Moskwę, że mogę przeżywać tę wspaniałą przygodę. W tym momencie stwierdziłam, że poziom mojego nasycenia wrażeniami z Rosji osiągnął maksimum, czyli jakby musiała wracać jutro do Polski z obojętnie jakiego powodu nie żałowałabym ani sekundy poświęconej na zorganizowanie mojego wyjazdu na studia do Moskwy. Teraz każde kolejne doświadczenie, wrażenia wspomnienia będą się tylko przelewały z tego życiowego zbiornika doświadczeń jaki przygotowałam na tą podróż. Hehe, chyba, że pora przygotować kolejny. 😛

 

Po pokazie chyba z 20 minut czekaliśmy aż trochę ludzi wyjdzie z parku, a przez następną godzinę spacerowaliśmy jeszcze po ВДНХ, bo metro było zapchane. Mając do wyboru stanie w tłumie przez godzinę, a możliwość pospacerowania po Moskwie wieczorem, oczywiście wybieram spacer. Siergiej zaprowadził mnie za kolejny budynek znajdujący się w ВДНХ, gdzie ja chodząc sama nie dotarła, bo nie wiedziałam, że coś tam jeszcze jest. A jest! 😛 Stoi tam np. rakieta kosmiczna „Восток” (czyt. wastok).

IMG_20170923_222026.jpg
Model rakiety „Восток” w ВДНХ

Chyba tyle, co? Przecież jakbym miała dzisiaj jeszcze napisać co widziałam w niedzielę to ten post byłby zdecydowanie za długi, a ja bym już nic więcej dzisiaj nie zrobiła. 😛 Relację z niedzieli wrzucę już w kolejnym wpisie. Może będzie już chronologicznie od tej pory. 😛


2 myśli w temacie “Weekendowe zwiedzanie #4 – sobota

Dodaj komentarz